wtorek, 23 lipca 2013

Druga odslona milosci...

Czesto jest tak , ze osoba , ktora jest dla Ciebie calym swiatem , nie zwraca na Nas uwagi. Spoglada na nas jakbysmy juz nie istnieli. Przechodzi kolo nas jak powietrze. Bez jakichkolwiek zawirowan. A potem jest wszystko w porzadku , jakby sie nic niegdy nie stalo. Jest u nas okej. Nie zrobilismy nic , bo balismy sie ze szybciej od nas odejdzie. Zastanawiamy sie potem , gdzie popelnilismy blad ... Po przemysleniach zaczynamy sie niepotrzebnie obwiniac. Przewaznie tak jest. Cala wina spada na nas bo nie chcemy tego zlego dawac osobie , ktora kochamy, choc wiemy , ze wina lezy po drugiej stronie. Zamykamy sie wtedy w sobie... i placzemy, bo nie wiemy co zrobic widzac ukochana osobe z kims innym. Drga nam serce. Puls bije za szybko .. ale wszystko , nie z zazdrosci , tylko z powodu utraty tej osoby. Po co tak sie martwimy , skoro ta osoba wcale o tym nie wie , nie przejmuje sie tym..Zyje sobie tak jak dawniej. Nie  zdaje sobie sprawy jak my cierpimy. Nie wie ile jestesmy w stanie dla niej zrobic. Kazdy kolejny samotny dzien , sprawia wiekszy bol ... ucisk w sercu. Czujemy sie odepchani i zranieni. Codziennie spotykamy zakochane pary, a my sami nie mozemy powstrzymac lez. Leca i leca...Zawsze jak ktos nas pyta ' co tam ? ' odpowiadamy ' dobrze ' . Oklamujemy samych siebie. Niepotrzebnie. W pustym domu , wtedy zdajesz sobie sprawe , ze nie mozesz sobie z tym poradzic... Moja rada , nie zakochiwac sie w osobach , ktore tego nie odwzajemniaja , przynajmniej sprobowac....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz